Jest jak jest i tyle. Nalezy podkreslic jedno stwierdzenie z tresci artykulu: ze jednak wszystko funkcjonuje...
Moi kochani, w Norwegii cos tak kuleje i jest niedoskonale, w Polsce tez cos tam w srodowisku pracy kuleje i jest niedoskonale (czyli w tej kategorii remis) ale przynajmniej tutaj jest luz, spokoj, wszyscy usmiechnieci, bez paniki... A raportowanie nie jest donosicielstwem, tylko sluzy temu, zeby danemu pracownikowi pomoc i "podciagnac"... A wtedy wszyscy na tym zyskaja.
Tutaj nikt nie jest ogarniety mania srubowania norm, wyciskania z pracownika siodmych potow... No chyba ze w niektorych firmach budowlanych czy sprzatajacych... Ale zauwazcie, ze w takich "obozach pracy" z reguly szef szefem, ale gdzies tam w zarzadzie siedzi polaczek czy Rusek i to on wprowadza taka atmosfere. To my sami sobie zgotowalismy ten los i przywiezlismy te paranoje ze soba...
Polak ma to do siebie ze lubi narzekac (co tutaj jest nieakceptowane), lubi sie denerwowac (co tutaj jest nieakceptowane), lubi szukac winnych (co tutaj jest nieakceptowane). Polak za "powazne podejscie do obowiazkow sluzbowych" rozumie prace z potem na czole, zmarszczonym czole, ponad sily, w atmoswerze pospiechu i stresu... co tutaj traktowane jest jako... no moze nie przejaw choroby psychicznej, ale kogos takiego w zespole sie nie trzyma. Chocby nawet sam jedem robil wiecej niz 3 innych kolegow.
Bo nie to jest w pracy najwazniejsze zeby sie narobic. W naszej mentalnosci praca jest wszystkim a w miedzyczasie jesli znajdziemy chwile czasu wolnego to mozemy ja przeznaczyc na rodzine, hobby, rozrywke, slowem: na zycie. Zycie to w polskiej mentalnosci drobny przerywnik w pracy. Tutaj jest na odwrot: praca to TYLKO I WYLACZNIE przerywnik w zyciu, praca nie jest niczym wiecej, niz sposobem na pozyskanie srodkow do finansowania sobie zycia...
I jesli ktos tego nie zrozumie, to bedzie sie miotal, stresowal, bedzie usilowal "uczyc norwega" jak ma zyc i pracowac... A skutek jest taki, ze tam gdzie pracuje w ciagu ostatnich 3 miesiecy mielismy z 10 Polakow na okres probny. I zaden sie nie uchowal, z czego polowa poleciala juz po pierwszych 2 czy 3 dniach... Pomimo tego, ze byli to ludzie pracowici, ofiarni i niekiedy o duzo wyzszych kwalifikacjach niz szefostwo...
No i albo to zrozumiemy i zaakceptujemy, albo nie.
Moi kochani, w Norwegii cos tak kuleje i jest niedoskonale, w Polsce tez cos tam w srodowisku pracy kuleje i jest niedoskonale (czyli w tej kategorii remis) ale przynajmniej tutaj jest luz, spokoj, wszyscy usmiechnieci, bez paniki... A raportowanie nie jest donosicielstwem, tylko sluzy temu, zeby danemu pracownikowi pomoc i "podciagnac"... A wtedy wszyscy na tym zyskaja.
Tutaj nikt nie jest ogarniety mania srubowania norm, wyciskania z pracownika siodmych potow... No chyba ze w niektorych firmach budowlanych czy sprzatajacych... Ale zauwazcie, ze w takich "obozach pracy" z reguly szef szefem, ale gdzies tam w zarzadzie siedzi polaczek czy Rusek i to on wprowadza taka atmosfere. To my sami sobie zgotowalismy ten los i przywiezlismy te paranoje ze soba...
Polak ma to do siebie ze lubi narzekac (co tutaj jest nieakceptowane), lubi sie denerwowac (co tutaj jest nieakceptowane), lubi szukac winnych (co tutaj jest nieakceptowane). Polak za "powazne podejscie do obowiazkow sluzbowych" rozumie prace z potem na czole, zmarszczonym czole, ponad sily, w atmoswerze pospiechu i stresu... co tutaj traktowane jest jako... no moze nie przejaw choroby psychicznej, ale kogos takiego w zespole sie nie trzyma. Chocby nawet sam jedem robil wiecej niz 3 innych kolegow.
Bo nie to jest w pracy najwazniejsze zeby sie narobic. W naszej mentalnosci praca jest wszystkim a w miedzyczasie jesli znajdziemy chwile czasu wolnego to mozemy ja przeznaczyc na rodzine, hobby, rozrywke, slowem: na zycie. Zycie to w polskiej mentalnosci drobny przerywnik w pracy. Tutaj jest na odwrot: praca to TYLKO I WYLACZNIE przerywnik w zyciu, praca nie jest niczym wiecej, niz sposobem na pozyskanie srodkow do finansowania sobie zycia...
I jesli ktos tego nie zrozumie, to bedzie sie miotal, stresowal, bedzie usilowal "uczyc norwega" jak ma zyc i pracowac... A skutek jest taki, ze tam gdzie pracuje w ciagu ostatnich 3 miesiecy mielismy z 10 Polakow na okres probny. I zaden sie nie uchowal, z czego polowa poleciala juz po pierwszych 2 czy 3 dniach... Pomimo tego, ze byli to ludzie pracowici, ofiarni i niekiedy o duzo wyzszych kwalifikacjach niz szefostwo...
No i albo to zrozumiemy i zaakceptujemy, albo nie.